Nowotwór zaatakował niespodziewanie. 43-letni Sebastian z Lubochni walczy o życie!

43-letni Sebastian z Lubochni prowadził aktywny tryb życia, morsował, wędkował i rzadko chorował. Wykonywał regularne badania profilaktyczne, jednak nie uchroniły go one od strasznej diagnozy. Pewnego dnia poczuł ból brzucha, który jak okazało się, spowodowany był ogromnym, niemieszczącym się już pod żebrami guzem. W Polsce większość lekarzy nie daje mu nadziei, lecz za granicą istnieje specjalistyczne leczenie, które może uratować jego życie.
Ból brzucha okazał się wyrokiem a diagnoza spadła jak grom z jasnego nieba
Sebastian przez całe życie był zdrowy. Morsował, dbał o aktywność fizyczną, robił badania profilaktyczne. Nic nie wskazywało na to, że rozwija się w nim śmiertelna choroba. Aż do dnia, gdy pojawił się silny, rozdzierający ból brzucha. Leki nie pomagały. W końcu przyszła diagnoza, której nikt nie chciałby usłyszeć: złośliwy nowotwór wątroby. Pierwsze leczenie – chemioterapia – przyniosło chwilową poprawę. Potem 14 miesięcy przyjmowania specjalistycznego leku i immunoterapia. Wydawało się, że choroba została zatrzymana. Rak jednak wrócił. Z większą siłą. Pojawiły się kolejne guzy, a nowe cykle chemioterapii nie przynosiły już żadnych rezultatów. Tomograf wykonany w styczniu 2025 pokazał jeszcze więcej zmian. W Polsce Sebastian nie otrzymał już żadnych propozycji leczenia.
Dzięki wcześniejszej zbiórce wróciła nadzieja, ale teraz potrzeba znacznie więcej
Dzięki zabranym na zbiórce środkom Sebastian mógł wyjechać na badania za granicę, gdzie dowiedział się, że jeszcze ma szansę. Wyniki dały nową możliwość – zaawansowaną terapię, niestety w pełni nierefundowaną przez NFZ. Mężczyzna nie ma wyboru. Jeśli chce żyć, musi rozpocząć ten proces natychmiast. Koszty leczenia jednak są ogromne.
To może być jego ostatnia szansa, by żyć – Sebastian nie zdąży bez pomocy
Czas działa na niekorzyść. Choroba nie czeka, nie daje wytchnienia, nie cofnie się sama. Tylko szybka reakcja i konkretne wsparcie mogą pomóc Sebastianowi rozpocząć leczenie, które daje realną nadzieję na zatrzymanie raka. Jeśli suma na zbiórce: siepomaga.pl/wesprzyj-sebastiana nie zostanie zebrana na czas – Sebastian nie będzie mógł podjąć terapii. To nie tylko cyfry – to konkretny człowiek, ojciec dwóch córek, mąż i syn, który jeszcze niedawno był pełen sił i planów. Dziś nie prosi o wiele – tylko o szansę.
Autor: Artykuł sponsorowany